Kuchnia w kotłowni
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Kuchnia w kotłowni

Niedawno zdołali osuszyć swój dom. Trwa jego generalny remont. Wszystko co było w środku rodzina pani Ewy Lach z Czechowic-Dziedzic straciła w trakcie powodzi.Dwa miesiące minęły od powodzi, która nawiedziła nasz region, między innymi, Czechowice-Dziedzice. Najbardziej ucierpieli w nich mieszkańcy ulic Wodnej, Grabowiec i Wierzbowej. Praktycznie w ciągu jednej doby woda zalała ich domy. 
 
Pani Ewa Lach mówi, że jej dom jest już osuszony, ale co rusz przychodzi jej zmierzyć się z niemiłą niespodzianką… Ostatnio okazało się, że kafelki odpadają w łazience. To kolejne pomieszczenie, które wymaga remontu. Po salonie i i kuchni.
- Kuchnia cała poszła. Wszystko musieliśmy, niestety, wyrzucić, choć ubezpieczyciel twierdził, że „górne półki całkiem, całkiem wyglądają”. Zalana została lodówka, piec, zmywarka – wylicza pani Ewa. Posłuchaj Jak podkreśla, z domu nie udało się uratować NIC. Jedynie z garażu wyniesiono kosiarkę czy inne drobne sprzęty.
 
- W trakcie powodzi w 2010 roku mieliśmy prawie siedem godzin, udało się uratować na przykład meble. Tymrazem wody było mniej, ale wszystko działo się tak szybko... za szybko – opowiada pani Ewa.
 
W konsekwencji prowizoryczną, „polową” - jak sama się śmieje - kuchnię zorganizowaną obecnie w pomieszczeniu, które wcześniej służyło jako garaż a zarazem kotłownia. Wody było w nim najwięcej do 1,40 m.
- Tutaj się stołujemy, a moja mama nam gotuje, bo nie ma innej możliwości. Ja pracuję, mąż działa przy remoncie… Trzeba byłoby stać przy tym palniczku, który służy tylko do odgrzania czegoś – zdaje relację pani Ewa. Posłuchaj
 
Pani Ewa mówi, że pomoc doraźna, w wysokości 8 i 2 tys. zł została wypłacona bardzo szybko. Z wypłatą pieniędzy przeznaczonych na odbudowę budynków, już tak łatwo nie jest. Na razie przydzielona została jedynie pierwsza transza, która w całości pokryje koszt zakupu nowej pompy ciepła. Poprzednią zniszczyła woda.. 
 
Na tym jednak nie koniec kłopotów powodzian. Brakuje adekwatnej do strat pomocy, ale też ludzie, którzy ucierpieli w trakcie powodzi muszą mierzyć się obecnie z ogromnymi rachunkami...
 
Jak każdy dobrze wie po tym zdarzeniu każdy z nas musiał posprzątać swój dom czyli odpowiednio umyć z tego wszystkiego co naniosła powódź czyli brud, szlam i fekalia, następnie zdezynfekować i ponownie znów umyć, ponadto wyprać te rzeczy które się uratowały. Obecnie nasze Przedsiębiorstwo Wodociągowe przy ul Szarych Szeregów wystawiło nam rachunki, które stanowią niebagatelną kwotę ponieważ w moim przypadku razem z czystą wodą i ściekami jest to prawie 950 zł – relacjonuje Ewa Lach. 
 Pani Ewa może liczyć jedynie na rozłożenie rachunków za wodę na raty, po złożeniu odpowiedniego wniosku. Natomiast w sprawie ścieków trzeba korespondować z Przedsiębiorstwem Inżynierii Miejskiej. 

Stan cieków rzek dopływający do Wisły szczególnie Iłownicy jest katastrofalny. Odpływ wody z gminy blokuje zaniedbane koryto rzeki  Wisły. Każdy błąd, niedopatrzenie, jest zagrożeniem powodziowym - uważa Edward Kóska, który alarmuje, wskazuje na zagrożenia i wysyła pisma do władz samorządowych i państwowych od wielu lat. Ostatnio, w 2019 roku, między innymi do ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego.  
 
Mieszkańcy stworzyli nawet film pokazujący skalę dramatu z jakim mieli do czynienia. 
W miejscach, gdzie mogli zginąć ludzie, mieszkańcy walczą o odbudowę swojego życia, choć wielu straciło już siły i nadzieję. W zalanych domach wciąż trwa dramat, a pełna odbudowa zajmie wiele miesięcy, jeśli nie lata. Dla nas ten problem się nie skończył. Chcemy przyszłości wolnej od lęku przed kolejną powodzią. Apelujemy o jak najszybsze działania i trwałe rozwiązania ochronne - napisali przy okazji publikacji poniższego filmu. To ich wezwanie o pomoc.
 
 

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: