Wstrząsające relacje. Prokurator zabezpiecza ciała
Radio BIELSKO
Joanna Wieczorek-TycJoanna Wieczorek-Tyc

Wstrząsające relacje. Prokurator zabezpiecza ciała

Dramatyczna sytuacja w ośrodku "Ad-Finem" w Czernichowie. Pracownicy są przemęczeni, dodatkowo sygnalizują, że poziom ochrony przed zakażeniem jest niewystarczający. Maseczki, rękawiczki i kombinezony dostarczają im rodziny oraz mieszkańcy.*autorzy materiału: Paweł Chudecki oraz Joanna Wieczorek.

Ewakuacja ośrodka to teraz główny postulat personelu, który od ponad dwóch tygodni zapewnia opiekę grupie niespełna 200 pensjonariuszy. Są na granicy wytrzymałości, marzą jedynie o tym, by opuścić ośrodek i porządnie się wyspać. Wdzięczni są rodzinom i mieszkańcom, którzy tworzą dla nich paczki ze środkami ochrony, a także artykułami pierwszej potrzeby. 

Prawie od początku kwarantanny w ośrodku, do naszej redakcji docierają informacje o niewystarczającym zabezpieczeniu personelu. Pracownicy, którzy zgodzili się pomóc w opiece nad chorymi są przemęczeni i przerażeni. Boją się, że i oni zostaną zakażeni koronawirusem. Jak wynika z relacji personelu, środki które trafiają do placówki, wędrują do magazynu. Chyba, że paczka jest zaadresowana imiennie. - Rodziny przysyłają nam pakunki z jedzeniem i maseczkami czy kombinezonami, którymi się dzielimy - mówi jeden z pracowników. Posłuchaj.

Jesteśmy zostawieni sami sobie. Nie ma środków ochrony, nie ma ludzi do pracy, nie ma pomysłu. Jest za to dobro pacjenta stawiane przez personel na pierwszym miejscu. Pracownicy opadają z sił. Jedna z koleżanek straciła smak i węch, druga zasłabła i nie pracuje. Obsługa kuchni została zastąpiona przez siostry zakonne. Wszystko tutaj stoi na głowie i mamy nadzieję, że ktoś się w końcu nami zainteresuje. Z ośrodka opieki staliśmy się szpitalem zakaźnym. Pacjenci są izolowani, ale co z tego, jeżeli personel „ujemny” opiekuje się pacjentami zarówno „ujemnymi”, jak i „dodatnimi”. W ostatnim czasie mieliśmy niepokojąco dużo zgonów i transportów do szpitala. Jedyną szansą jest dla tego ośrodka ewakuacja do szpitali - mówi chcąca zachować anonimowość pracownica ośrodka.

Na głos pracowników reagują mieszkańcy oraz samorządy. - Z dużym zdziwieniem przyjmujemy informację, że do chwili obecnej brakuje środków ochrony osobistej. Dlatego wystąpiliśmy do właścicieli tego ośrodka, aby właściwie zabezpieczyć wszelkie potrzeby ochrony osobistej - komentuje wicestarosta żywiecki, Stanisław Kucharczyk. Posłuchaj.

- To jest powszechnie wiadome, że pracownikom ciągle brakuje tych środków ochrony. Co więcej, dochodzą do nas sygnały, że jeżeli jacyś wolontariusze próbują przekazać te środki poza sztabem koordynującym, to te środki najzwyczajniej w świecie nie trafią do adresata. W związku z tym my przygotowujemy paczki imienne - mówiła nam Barbara Kos-Harat, wójt Czernichowa. Szefowa gminy dodaje, że tę sprawę trzeba podzielić na dwa wątki; zabezpieczenia przed wybuchem epidemii i po 13 kwietnia. Mianownikiem wspólnym jest tutaj niewystarczająca ilość maseczek, rękawiczek oraz kombinezonów.

Dyrektor ośrodka opieki długoterminowej powiedziała nam, że mówienie o niewystarczającej ochronie pracowników to temat zastępczy. Prawdziwym problemem w opinii szefostwa jest to, że nikt z władz państwowych nie pomógł "Ad-Finem". Dyrekcja w tej sprawie skierowała pismo do Prezydenta RP, premiera, ministra zdrowia, Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjenta. - Brak skuteczności działań podejmowanych przez państwo. Nie można nas tylko pytać o to: czy mamy dość maseczek i rękawiczek, i kombinezonów? Nie dało nam państwo podstawowych narzędzi do walki z koronawirusem w postaci testów - komentuje Adriana Gołuch. Posłuchaj.

Dziś o poranku dotarła do nas informacja, że dyrekcja poszukuje osób do pracy w ośrodku. Mowa o personelu medycznym i gospodarczym; potrzebne są osoby do pralni i na kuchnię. Liczymy na wsparcie Wojewody ale sami sobie w składzie osobowym, który pozostał na obiekcie, nie poradzimy. Nasi pracownicy pilnie potrzebują wsparcia. Zapewniamy bezpieczne warunki pracy i środki ochrony osobistej - napisała w mailu dyrektor placówki.

Sprawie placówki z Czernichowa przygląda się prokuratura. W ubiegłym tygodniu zawiadomienie złożył: sanepid i żywieckie starostwo razem z gminą Czernichów. Sytuacja zabezpieczenia pacjentów badana jest pod kątem art. 165 par. 1 p.1 kk, czyli sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa w postaci zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej. Wiadomo, że przesłuchano już pierwszych świadków i zabezpieczono korespondencję. Po ściągnięciu kwarantanny przesłuchiwane będą kolejne osoby, w tym szefostwo ośrodka. Dowiedzieliśmy się także, że zabezpieczono co najmniej 3 ciała. Są to zwłoki osób, których wynik w kierunku Covid-19 nie był jednoznaczny lub zmarły przed pobraniem wymazu. Nie przeprowadzono jeszcze sekcji zwłok. Jeśli dojdzie do autopsji, to będzie to prawdopodobnie piewsze takie badanie w Polsce, wykonywane pod tym kątem.

Wczoraj (27.04) w ośrodku rozpoczęła się druga tura pobierania wymazów od osób, u których za pierwszym razem wynik był negatywny (pobrano niespełna 200 próbek).

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1

Nagranie 2

Nagranie 3



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: