W ratuszu nie śmierdzi
Fot. Beata Stekla
Beata SteklaBeata Stekla

W ratuszu nie śmierdzi

Zawsze jesteście tacy uprzejmi wobec prezydenta, może więc raz zadalibyście mu niewygodne pytanie: co miasto robi, aby przestało śmierdzieć?To prośba mieszkanki bielskiego Lipnika, której fetor z wysypiska śmieci dał się ostatnio we znaki. - Śmierdzi niemiłosiernie, interweniowałam w tej sprawie gdzie się da, a efektów nie ma żadnych. Czy urzędnicy kiedykolwiek zastanowili się nad tym, że wysypisko graniczy z posesjami? My nie postawiliśmy domów po utworzeniu wysypiska tylko wcześniej. Czy kiedykolwiek rozważali przeniesienie w odludne miejsce, a nie rozbudowę - tak jak ma to miejsce teraz, gdy składowisko przysuwa się do nas. W takich warunkach nie można żyć! Proponuję zwołać wyjazdową sesję Rady Miejskiej na wysypisku. Kiedy radni i prezydent posiedzą kilka godzin w tym smrodzie może coś się zmieni? - denerwowała się.

O sprawie rozmawialiśmy z Adamem Ruśniakiem zastępcą prezydenta. - Może zacznę od wyjaśnienia odnośnie drugiej połowy czerwca tego roku. Faktycznie uciążliwości zapachowe mogły być nasilone, z dwóch powodów. Zakład Gospodarki Odpadami realizuje projekt ograniczenia uciążliwości tworząc instalację do dopalania wysypiskowych gazów. Obecna pogoda, czyli z jednej strony deszcze z drugiej słoneczne dni powoduje, że prace się przeciągają. I - niestety - prace te polegają na odsłonięciu warstw odpadów co skutkuje tym, że różne zapachy się unoszą. Z drugiej strony, 14 czerwca uległ awarii jeden z agregatów już istniejącej instalacji służącej do przetwarzania gazu składowiskowego. Awarię usunięto po dwóch tygodniach. Te dwa elementy mogły mieć wpływ na to, że mieszkańcy doświadczyli uciążliwości zapachowych - powiedział. Posłuchaj

Nasz rozmówca bardzo przeprasza za to, co stało się w czerwcu i ma nadzieję, że zadania, które są realizowane na wysypisku, a przede wszystkim nowa instalacja sprawią, że takich sytuacji będzie jak najmniej. Posłuchaj

Zdaniem wiceprezydenta to nie składowisko zostało wybudowane między domami, tylko domy wybudowały się koło składowiska. - Kilkadziesiąt lat temu wysypisko wybudowano poza miastem tylko, że miasto się rozrasta. Sytuacja bardzo podobna, mieszkańcy domów wokół lotniska pytają dlaczego lotnisko jest między domami. Przypomnę, że lotnisko jest przedwojenne, a większość domów wokół niego powstała w ostatnich latach. Mieszkańcy świadomie wybierają jakiś rejon miasta do osiedlenia, a później mają pretensje, że jakaś funkcja jest tam zlokalizowana - mówi. Posłuchaj

Jeżeli chodzi o przenosiny wysypiska, nie ma na takie rozwiązanie odpowiedniego miejsca. - Przypomnę wydarzenia ostatnich lat, kiedy powstał pomysł, aby zamiast dokładać do niego kolejne śmieci wybudować instalację termicznego przetwarzania odpadów. Wtedy mieszkańcy innej dzielnicy stwierdzili, że nie chcą mieć takiej instalacji u siebie - dodaje. Posłuchaj

- Niestety życie w mieście wiąże się z tym, że wokół jeżdżą samochody, na rynku w weekendy jest głośno, a śmieci gdzieś trzeba wywozić. Z tym musimy się pogodzić. Myślę też, że z wysypiskiem nie jest jednak tak najgorzej, ze względu na inwestycje, które zostały tam poczynione w ciągu ostatnich lat. Dzięki nim uciążliwości odorowe zostały bardzo ograniczone, a te inwestycje, które są prowadzone teraz jeszcze je obniżą - uważa. Posłuchaj

Adam Ruśniak przypomina też, że od lat funkcjonuje specjalny zespół, w którym zasiadają przedstawiciele prezydenta, strony społecznej - rad osiedli, stowarzyszeń oraz spółki PreZero i ZGO. Jego zadaniem jest wypracowywanie rozwiązań powodujących jak najmniejsze uciążliwości ze strony wysypiska dla mieszkańców.






Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: