Szpital apeluje w sprawie odwiedzin
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Szpital apeluje w sprawie odwiedzin

Proszą żeby przy chorym dziecku była maksymalnie jedna osoba. Szpital Pediatryczny w Bielsku-Białej zwraca się z takim apelem do wszystkich planujących odwiedziny u małych pacjentów. Liczne grono gości niesie bowiem ryzyko nowych zachorowań.Okres jesienno-zimowy sprzyja zwiększonej zachorowalności na infekcje, przede wszystkim dróg oddechowych. Dlatego dziecięcy szpital w Bielsku-Białej, a w szczególności jego oddział pediatryczny, bywa, że wręcz pęka w szwach ze względu na bardzo dużą liczbę małych pacjentów. 
 
Częstą dolegliwością, z którą zmagają się chorzy jest zapalenie płuc. Ale oprócz dzieci z infekcjami, na oddziale pediatrycznym przebywają też maluchy bez infekcji, które są diagnozowane, skarżące się na przykład na bóle głowy czy bóle brzucha. Szpital stara się odseparować obie grupy, ale ze względu na ograniczoną powierzchnię oddziału i duże zagęszczenie pacjentów, nie jest to całkowicie możliwe. 

Sytuację dodatkowo komplikują odwiedziny, które zdecydowanie pogarszają sytuację hospitalizowanych dzieci, zarówno tych z infekcjami jak i bez. - Każde chore dziecko ma prawo do opieki ze strony rodzica i nikt tego prawa nie ogranicza, ale podkreślam, mówimy o jednym rodzicu. Oczywiście rodzice mogą się zmieniać ale kwestia podstawowa to obecność przy dziecku maksymalnie jednej osoby. A bywa, że na odwiedziny przychodzą całe rodziny, a czasami także koledzy czy koleżanki chorych dzieci. Tymczasem wizyta na oddziale każdej osoby to ryzyko nieświadomego wniesienia infekcji. Więc im tym osób jest więcej, tym większe ryzyko. Dlatego w trosce o dobro pacjentów nie zgadzamy się na wizyty dalszej rodziny. Z wyjątkiem sytuacji, gdy ktoś zastępuje rodzica - mówi lek. med. Lidia Zuber-Fabia, specjalista pediatrii i ordynator oddziału pediatrycznego.
 
Ordynator oddziału pediatrycznego podkreśla, że takie stanowisko personelu szpitala wynika tylko i wyłącznie ze względu na ochronę hospitalizowanych dzieci. 
- Niestety zdarza się i tak, że dziecko, które trafiło na nasz oddział w celach diagnostycznych, zaczyna chorować i musi zostać dłużej. Bywa też, że dziecko, które już miało iść do domu po wyleczonej infekcji nagle zaczyna wymiotować i ma biegunkę więc musi pozostać w szpitalu (…) w efekcie brakuje u nas miejsca dla innych pacjentów - zaznacza Lidia Zuber-Fabia.
 
Warto też zwrócić uwagę na to, że odwiedziny mogą być bardzo uciążliwe dla pozostałych pacjentów. Sale szpitalne nie są jednoosobowe i dla dziecka z gorączką wizyta kilku osób u innego chorego, w tej samej sali, może być trudnym doświadczeniem. 
 
Ordynator oddziału pediatrycznego apeluje również, by rodzice opiekujący się dziećmi, obowiązkowo zostawiali odzież wierzchnią w szatni na parterze szpitalnego budynku. Wniesienie jej na oddział zwiększa ryzyko wniesienia infekcji. 


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: