Pożary nie były przypadkowe. „Wszystko wskazuje na podpalenie”
Fot. OSP Zagórnik
Robert FraśRobert Fraś

Pożary nie były przypadkowe. „Wszystko wskazuje na podpalenie”

W ciągu zaledwie kilku dni w Inwałdzie, w gminie Andrychów doszło do dwóch pożarów – najpierw spłonął dom przy ulicy Zielnej, potem pustostan na ulicy Jasnej. Mieszkańcy są zaniepokojeni, a sołtys Grażyna Stuglik-Nizio mówi wprost, że to nie przypadek i wszystko wskazuje na podpalenia.Pierwszy pożar wybuchł w nocy z 24 na 25 marca. Ogień objął budynek mieszkalny przy ulicy Zielnej. Informowaliśmy o tym tutaj
W piątek, 28 marca, płonął kolejny budynek. Tym razem był to opuszczony dom na ulicy Jasnej. – Wiele wskazuje na to, że ktoś mógł go celowo podpalić. Mieszkańcy okolicy mają nagrania z monitoringu, na których widać osoby kręcące się w pobliżu pustostanu tuż przed wybuchem ognia - mówi Grażyna Stuglik-Nizio. Posłuchaj
Zdaniem sołtys nie można mówić o zbiegu okoliczności, ze względu na poprzednie zdarzenia. - W krótkim czasie w naszej miejscowości doszło do kilku pożarów. Wcześniej spłonęła koparka na granicy Inwałdu i Choczni, a nie tak dawno ktoś podpalił wiekowy dąb na wzgórzu widokowym. To zbyt wiele jak na zwykły przypadek - podkreśla.
Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie a sołtys apeluje do mieszkańców o czujność. - Jeśli ktoś zauważy coś podejrzanego, niech zgłasza to od razu - podkreśla Grażyna Stuglik-Nizio.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: