Na razie jest dom, ale bez dachu
Izabela JanoszekIzabela Janoszek

Na razie jest dom, ale bez dachu

Na razie mamy dom bez dachu, miejsce bez elektryczności, ze studnią, z której będziemy musieli czerpać wodę – mówi Anna Kłaptocz, która przez ostatnie 20 lat prowadziła stajnię z kucykami w Mazańcowicach. W tym tygodniu pani Ania, wraz ze swymi zwierzakami, stajnię musiała opuścić.O tym, że stajnia w Mazańcowicach kończy swoją działalność w miejscu, w którym przez ostatnie lata gościła tysiące dzieci z całego regionu, już informowaliśmy. TUTAJ Latem prowadząca stajnię pani Ania dowiedziała się, że dzierżawiony obiekt musi opuścić do końca września. 
 
Przez ostatnie tygodnie trwały więc intensywne poszukiwania nieruchomości, na którą można przeprowadzić kucyki i reaktywować działalność jedynej takiej stajni na naszym terenie. Jedynej i wyjątkowej, bo oferującej dzieciom, także tym chorym czy z niepełnosprawnościami, zajęcia z ich ukochanymi kucykami. Hipoterapia cieszyła się tutaj ogromną popularnością.
 
Dlatego w pomoc w poszukiwaniach zaangażowali się także rodzice dzieci. A w Internecie założono zbiórkę na zakup albo wieloletnią dzierżawę terenu, na którym stajnię można postawić. 
Ostatecznie, taki teren znaleziono w Mazańcowicach, na czym pani Ani bardzo zależało, bo jak podkreśla, do swoich zwierząt zagląda często pięć razy w ciągu dnia i dojazdy gdzieś dalej, byłyby uciążliwe i czasochłonne.
 
Teren, na którym może reaktywować działalność stajnia w Mazańcowicach należy do firmy Julex. Mieści się przy ulicy Zielonej. To teren – jak nazwa ulicy wskazuje – położony z dala od ruchu samochodowego. Miejsca na pastwisko i prowadzenie zajęć z dziećmi jest wystarczająco dużo. Problem tkwi jednak w tym, że aby stworzyć tutaj dom dla zwierząt i miejsce do pracy z dziećmi, trzeba jeszcze ogromu pracy…
 
Na tym terenie znajduje się porośnięty trawą, nadgryziony zębem czasu, budynek bez dachu. Woda jest, ale w studni. A prądu nie ma. - Potrzebujemy pod budowę stajni płyt drogowych, betonowych i kogoś kto potrafi je równo ułożyć – informuje pani Ania. Płyty są niezbędne, by rozłożyć mobilną stajnię, którą kupiono również dzięki wpłatom internautów (12 tys. z zebranych obecnie 15 tys. zł przeznaczono na ten cel). Grunt jest grząski, a obiekt musi być ustawiony stabilnie. 
 
To jednak mała stajenka na cztery boksy. A pani Ania chce mieć ze sobą, w nowym miejscu, wszystkie zwierzęta. Dlatego trzeba rozłożyć jeszcze jedną stajnię, zabraną z poprzedniego miejsca. To nie wszystko.
Potrzebny jest także namiot, pod którym mogłyby być prowadzone zajęcia z hipoterapii. A całość trzeba ogrodzić.  
 
Kiedy stajnia w Mazańcowicach przy ulicy Zielonej rozpocznie działalność? - Nie wiem, mam nadzieję, że do końca miesiąca uda się to zrobić. Może część kucyków… - odpowiada Anna Kłaptocz.
 
Dwanaście kucyków przebywa obecnie u dobrych ludzi, w różnych miejscach Mazańcowic. - Jedna ich grupka jest niedaleko naszego domu, a druga koło domu. Teraz się nawołują, one się słyszą… Na razie sąsiedzi nic nie mówią, może one się uspokoją i będzie dobrze. Pozostałe kucyki są w innych stajniach – opowiada opiekunka zwierząt. Posłuchaj
 
Pani Ania ma nadzieję, że rozłąka kucyków nie potrwa długo. Na razie czeka ją mnóstwo pracy. Jeśli ktoś jest w stanie pomóc, na przykład w postawieniu płotu, zachęcamy do kontaktu, nr: 605444411.

Na zdjęciach poniżej: miejsce, które ma stać się nowym domem dla kucyków oraz obecne, tymczasowe domy zwierząt.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: