Medal, jak zwykle, ma dwie strony. Pośrodku rośnie wierzba
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Pixabay
Beata SteklaBeata Stekla

Medal, jak zwykle, ma dwie strony. Pośrodku rośnie wierzba

Mieszkanka pisze, że wierzba do wycinki jest jedna, w spółdzielni usłyszeliśmy o dwóch. Mieszkania jest zdania, że procedura związana z wycinką nie przebiegła tak jak powinna. Według spółdzielni od strony formalnej nie ma się do czego przyczepić.To historia z osiedla Beskidzkiego w Bielsku-Białej. Wieczorem otrzymaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sterniczej rośnie wierzba, która dzisiaj miała zostać wycięta. - To piękne, dorodne drzewo, które zwłaszcza latem jest bezcenne. Rośnie w miejscu, w którym nikomu i niczemu nie przeszkadza, nie blokuje również dostępu światła do mieszkań - uważa jej autorka. 

Dodaje też, że zgodnie z ustawą o Ochronie przyrody spółdzielnia ma obowiązek poinformować mieszkańców, w określonym terminie, o planowanej wycince, aby mogli zgłosić do niej ewentualne uwagi. Według mieszkanki tak się nie stało.

Kobieta jest zdania, że nie stosując się do tego obowiązku spółdzielnia uniemożliwiła mieszkańcom jakiekolwiek działania w tej sprawie. Dodaje, że informacja o wycince pojawiła się dopiero w piątek, w postaci kartki na drzwiach.

Jest to dzień w którym administracja osiedla pracuje krócej - jak podaje mieszkanka - do 13:00. Według jej relacji, po tej godzinie nie ma szans na jakikolwiek kontakt. - Uważam to za celowe działanie, aby uniknąć interwencji ze strony mieszkańców - twierdzi. 

- W czasach, kiedy zmienia się klimat, kiedy mamy tak poważne powodzie, upały, walczymy o świeże powietrze, o przyrodę jako całość, takie bezmyślne wycinanie drzew jest karygodne - dodaje.

Co na to Beskidzka Spółdzielnia Mieszkaniowa, która administruje osiedlem Beskidzkim? W BSM usłyszeliśmy, że do wycięcia są dwie wierzby i na obie wycinki spółdzielnia posiada decyzje administracyjne wydane przez Urząd Miejski w Bielsku-Białej. Jedno z drzew, spróchniałe, kilka tygodni temu złamał wiatr. Na drugim rosną grzyby, co też ma świadczyć o jego kiepskiej kondycji.

Dalej była mowa o tym, że wszyscy mieszkańcy przyległych nieruchomości byli za wycięciem obu drzew, poza jedną osobą. Mieszkańcy mieli się dziwić dlaczego administracja ulega jej naciskom i wydanie decyzji administracyjnej trwa tak długo. 

W kwestii braku wcześniejszej informacji o wycince, spółdzielnia twierdzi, że wiadomość taka zawsze jest wywieszana na klatce schodowej nieruchomości, do której przynależy działka z drzewem. I tak było w tym przypadku. 
Krótko mówiąc, w spółdzielni powiedziano nam, że od strony formalnej wszystko jest tutaj zapięte na ostatni guzik, a bezpieczeństwo ogółu jest ważniejsze od zdania jednej osoby. 
 
 


Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: