Kamery "wyłapują" przejazd na czerwonym świetle. O system wnioskowano od lat
fot. Radio BIELSKO
Joanna Wieczorek-TycJoanna Wieczorek-Tyc

Kamery "wyłapują" przejazd na czerwonym świetle. O system wnioskowano od lat

- Spróbujmy dać temu trochę czasu, jak każdej rzeczy na początku - komentował na naszej antenie Marcin Burdziński. Tak zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Bielsku-Białej mówił o systemie rejestracji przejazdu na czerwonym świetle na Rondzie Solidarności. System nie należy do bielskiego MZD, a do Głównej Inspekcji Transportu Drogowego, jednak to MZD po głosach od kierowców i mieszkańców wnioskował o instalację rozwiązania.Od kilku tygodni to najszerzej komentowany temat drogowy w Bielsku-Białej i okolicy. System rejestracji przejazdu na czerwonym świetle na skrzyżowaniu na Sarnim Stoku. Żółte kamery zamontowała tam Główna Inspekcja Transportu Drogowego, ale o działaniu urządzeń poinformował także Miejski Zarząd Dróg. Wicedyrektor Marcin Burdziński mówił na naszej antenie, że już w 2013 roku kierowcy i mieszkańcy zwracali się do MZD z prośbą o rozwiązanie kwestii bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu. Posłuchaj.

- Myśmy do GITD występowali, razem z bielską policją zrobiliśmy pewne analizy. Rzeczywiście okazało się, że jedną z głównych przyczyn wypadków w tym miejscu, jest przejazd na czerwonym świetle. Próbowaliśmy to zrobić jako miasto [zamontować urządzenia - red.], jednak w momencie gdy uzyskaliśmy od GITD odpowiedź [...], mieliśmy to w kompetencjach straży miejskiej. Niestety straż miejska straciła te kompetencje i na parę lat zostało to przesunięte - objaśniał na naszej antenie zastępca dyrektora bielskiego MZD. 

Do teraz, bo kamery monitorują już skrzyżowanie i "wyłapią" każdy przejazd na czerwonym świetle. Zapis z rejestratora jest przesyłany do centrali Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (w skrócie CANARD), tam podlega analizie.

Nasz poranny gość przyznaje, że prześledzono dyskusję w sieci na temat działania systemu na Rondzie Solidarności. Z tych analiz wynika, że największe kontrowersje budzi kwestia przejazdu przy zapalonej zielonej strzałce. Wicedyrektor MZD mówił na naszej antenie, że analizy z zapisu monitoringu wskazują wyraźnie, iż kierowcy nie zatrzymują się, by móc skorzystać z prawa do warunkowego skrętu.

Według nowego taryfikatora mandatów przejazd na czerwonym świetle kosztuje 500 zł oraz 15 punktów karnych. System może zarejestrować dwukrotny przejazd na czerwonym świetle na tym skrzyżowaniu, a to już będzie kosztować utratę prawa jazdy.

Posłuchaj audycji:

Nagranie 1



Wiadomości Radia BIELSKO są dostępne w Google News - obserwuj nas!

Zobacz inne wiadomości tego autora: